W swojej praktyce adwokackiej wielokrotnie spotykałam się ze źle zaplanowanymi rozwodami, z błędami, które mściły się na rozwodzącym się człowieku przez dziesięciolecia.
Oto trzy błędy, z którymi najczęściej się spotykam:
1. Nastawienie na to, że na pewno uda się zawrzeć kompromis.
Ludzie wierzą w to, że rozwód bez orzekania o winie czy z obopólną winą jest najlepszym rozwiązaniem. Prawda jest taka, że takie orzeczenie niesie za sobą negatywne skutki do momentu, w którym dawny małżonek nie zawrze nowego związku małżeńskiego. Mówiąc wprost zawsze może pozwać nas w takiej sytuacji o alimenty, a przecież nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości.
2. Założenie, że prawda sama wyjdzie na jaw.
Sąd nas nie zna. Nie przeżył naszego życia, nie jest nawet naszym znajomym. Sąd opiera się o dowody, które mu przedstawimy w trakcie rozprawy. Musimy więc swój punkt widzenia, naszą prawdę sądowi przedstawić w formie dowodów. To dowody bowiem są nośnikiem twierdzenia do ustaleń faktycznych. Bez tego Sąd nie ma jak dać nam wiary.
3. Występowanie bez zawodowego pełnomocnika.
Proces sądowy ma swoje reguły, nie musimy ich znać. Sala sądowa to teatr w którym każdy gra swoją rolę. Poszczególne słowa mają swoją wagę i niekoniecznie muszą zawsze mieć taką samą moc rażenia jak w języku potocznym. ZAWSZE należy mieć pełnomocnika. To pomaga w obronie własnego punktu widzenia, a także ułatwia sądowi przeprowadzenie uczciwego dla obu stron postępowania.
Autorem tego wpisu jest Mecenas Katarzyna Gorgol, kontakt kancelaria@adwokatgorgol.pl
Komentarze
Prześlij komentarz